Depresji długo nie uważano za chorobę, a jedynie za subiektywnie odczuwaną przez pacjentów melancholię. Chorzy nie zgłaszali się do lekarzy, bagatelizując swoje objawy. Dziś wiemy, że depresja może wpływać na życie w taki sam sposób, jak niepełnosprawność.
Stopnie niepełnosprawności to oficjalna kwalifikacja, która ma za zadanie usystematyzować problemy zdrowotne na potrzeby m.in. przyznawanych świadczeń. Od przyznanego stopnia niepełnosprawności zależy np. to, czy można pracować w zakładzie pracy chronionej lub odliczać pewne rzeczy od podatku. Dlatego tak ważne jest prawidłowe rozpoznanie i zaklasyfikowanie chorób.
Czy depresja daje prawo do niepełnosprawności?
Istnieje sporo nieporozumień na temat wydawania orzeczeń o stopniu niepełnosprawności. Jedno z nich dotyczy tego, że konkretna choroba uprawnia do określonego stopnia niepełnosprawności: znacznego, umiarkowanego lub lekkiego. Tymczasem sam fakt bycia chorym na depresję nie daje żadnych uprawnień. Liczy się natomiast:
- stan zdrowia pacjenta,
- to, czy jest zdolny do samodzielnej egzystencji,
- czy jest zdolny do pracy.
W związku z tym wiele osób, które cierpią na depresję, nie będzie mogło liczyć na żadne ulgi z tego tytułu. Mogą oni bowiem żyć w pełni sprawnie, a leki łagodzą skutki depresyjnych epizodów. W praktyce zazwyczaj depresja jest brana przy orzekaniu o niepełnosprawności wtedy, gdy towarzyszą jej inne choroby. Osoba mająca np. trudności w poruszaniu się i depresję będzie miała większe szanse na uzyskania zaświadczenia o niepełnosprawności. Oczywiście w każdym przypadku depresja musi być stwierdzona i potwierdzona lekarskim zaświadczeniem. Warto więc zbierać wszystkie dokumenty, które mogą się przydać podczas orzekania o stopniu niepełnosprawności.