Czy to koniecznie musi być trzmiel? Trzmiele nie żądlą.
Niech ją po prostu samica bąka ugryzie albo jusznica deszczowa - te są wredne, piją krew i szybko odlatują, więc dowcip miałby rację bytu.
Myślę, że w oryginale był właśnie bąk, ale komuś gdzieś dzwoniło, że to, co popularnie niektórzy nazywają bąkiem, to w rzeczywistości trzmiel i chciał być poprawny. Tymczasem tu naprawdę chodziło o bąka, a w żadnym wypadku o trzmiela. Tyle że nie użądlił, bo bąki nie żądlą, a gryzą (i piją krew). A po ugryzieniu bąka zostaje paskudna, długo się gojąca i swędząca pamiątka.
Mógłby być jeszcze giez bydlęcy, ten też nie żądli ale pod skórą składa jaja.
I wszystkie te wredne typki to samice.
Samce zajmują się wąchaniem kwiatków.
Gość18 lipca 2024
trzmiele nie żądlą
Gość11 czerwca 2024
Gość30 maja 2024
Gość19 maja 2024
Gość11 maja 2024
Gość15 marca 2024
Gość14 marca 2024
Gość07 marca 2024
Gość23 stycznia 2024
Gość21 stycznia 2024
Gość17 stycznia 2024
Gość13 stycznia 2024
Gość09 stycznia 2024
Gość09 stycznia 2024
Gość26 grudnia 2023
Gość25 grudnia 2023
Gość14 grudnia 2023
Gość10 grudnia 2023
Gość02 grudnia 2023
Gość09 listopada 2023
Logika typowego PeOwca / lewaka.
Gość21 października 2023
Gość02 stycznia 2023
Gość22 grudnia 2022
Gość17 grudnia 2022
Gość19 listopada 2022
Gość06 listopada 2022
Gość04 września 2022
Gość02 września 2022
Gość01 września 2022
Do doktora wpada i krzyczy blondyna:
- Niech mi pan pomoże, doktorze!
- Jakaż jest pani kłopotów przyczyna?
- Trzmiel mnie użądlił na dworze.
- Zaraz maścią smarować będziemy.
- A jak go pan złapie, doktorze?
On już poleciał, a dokąd? Nie wiemy.
- Maść w miejsce żądlenia przyłożę.
- To było w parku … tamże na trawie...
- Kretynko! W którą użądlił część ciała?
-Tak trzeba od razu i będzie po sprawie;
użądlił mnie w palec bez mała …
- A który konkretnie? - pan doktor zapyta
i czeka na ostatnie jej słowo.
- A skąd ja mam wiedzieć? - złości się kobita -
wszystkie trzmiele wyglądają jednakowo.
Czy to koniecznie musi być trzmiel? Trzmiele nie żądlą. Niech ją po prostu samica bąka ugryzie albo jusznica deszczowa - te są wredne, piją krew i szybko odlatują, więc dowcip miałby rację bytu. Myślę, że w oryginale był właśnie bąk, ale komuś gdzieś dzwoniło, że to, co popularnie niektórzy nazywają bąkiem, to w rzeczywistości trzmiel i chciał być poprawny. Tymczasem tu naprawdę chodziło o bąka, a w żadnym wypadku o trzmiela. Tyle że nie użądlił, bo bąki nie żądlą, a gryzą (i piją krew). A po ugryzieniu bąka zostaje paskudna, długo się gojąca i swędząca pamiątka. Mógłby być jeszcze giez bydlęcy, ten też nie żądli ale pod skórą składa jaja. I wszystkie te wredne typki to samice. Samce zajmują się wąchaniem kwiatków.
trzmiele nie żądlą
Logika typowego PeOwca / lewaka.
Do doktora wpada i krzyczy blondyna: - Niech mi pan pomoże, doktorze! - Jakaż jest pani kłopotów przyczyna? - Trzmiel mnie użądlił na dworze. - Zaraz maścią smarować będziemy. - A jak go pan złapie, doktorze? On już poleciał, a dokąd? Nie wiemy. - Maść w miejsce żądlenia przyłożę. - To było w parku … tamże na trawie... - Kretynko! W którą użądlił część ciała? -Tak trzeba od razu i będzie po sprawie; użądlił mnie w palec bez mała … - A który konkretnie? - pan doktor zapyta i czeka na ostatnie jej słowo. - A skąd ja mam wiedzieć? - złości się kobita - wszystkie trzmiele wyglądają jednakowo.
Ale o co chodzi?
haha ale smieszne kurwa ale gowno lol