Do doktora wpada i krzyczy blondyna:
- Niech mi pan pomoże, doktorze!
- Jakaż jest pani kłopotów przyczyna?
- Trzmiel mnie użądlił na dworze.
- Zaraz maścią smarować będziemy.
- A jak go pan złapie, doktorze?
On już poleciał, a dokąd? Nie wiemy.
- Maść w miejsce żądlenia przyłożę.
- To było w parku … tamże na trawie...
- Kretynko! W którą użądlił część ciała?
-Tak trzeba od razu i będzie po sprawie;
użądlił mnie w palec bez mała …
- A który konkretnie? - pan doktor zapyta
i czeka na ostatnie jej słowo.
- A skąd ja mam wiedzieć? - złości się kobita -
wszystkie trzmiele wyglądają jednakowo.
Do doktora wpada i krzyczy blondyna: - Niech mi pan pomoże, doktorze! - Jakaż jest pani kłopotów przyczyna? - Trzmiel mnie użądlił na dworze. - Zaraz maścią smarować będziemy. - A jak go pan złapie, doktorze? On już poleciał, a dokąd? Nie wiemy. - Maść w miejsce żądlenia przyłożę. - To było w parku … tamże na trawie... - Kretynko! W którą użądlił część ciała? -Tak trzeba od razu i będzie po sprawie; użądlił mnie w palec bez mała … - A który konkretnie? - pan doktor zapyta i czeka na ostatnie jej słowo. - A skąd ja mam wiedzieć? - złości się kobita - wszystkie trzmiele wyglądają jednakowo.
Ale o co chodzi?
haha ale smieszne kurwa ale gowno lol